niedziela, 10 maja 2015

Zaplątani w uczuciach - cz.6

Dziś mamy 10.05 czyli nic innego jak AoKaga Day :3 
___________________________________

~Zaplątani w uczuciach~ cz. 6

Zaraz po trenigu szybko się przebrałem i ruszyłem w stronę miasta. Wczoraj Aomine zaprosił mnie do kina. Nie wiem czy miałem to traktować jak randkę czy jak przyjacielski wypad do kina..  W każdym razie z samego rana wszelki niepokój zniknął jak ręką odjął. Dodatkowo wszyscy z drużyny pytali się mi co się stało bo jestem jakoś dziwie podekscytowany. Fakt, faktem cieszyłem się na to wyjście choć sam nie rozumiałem dlaczego. Lecz z momętem w którym byłem coraz bliżej docelowego miejsca spotkania, w miejsce ekscytacji wkradał się strach. Wiedziałem i byłem świadomy tego co ciemno włosy do mnie czuje, jednakże ja sam nie miałem pojęcia co czuje do niego ja. Postanowiłem jednak pójść za radą Kuroko i spróbować. Miałem nadzieję, że może odkryję w końcu jakimi uczuciami darzę tego idiotę. Po jakimś czasie byłem przed kinem i się rozejżałem ale chłopaka nigdzie nie było. Czyż bym przyszedł za wcześnie? Rozejżałem się po raz któryś w poszukiwaniu granatowej czupryny. 
- Jednak nie uciekłeś. - usłyszałem koło swojego ucha, w chwilę później czujac umięśnione ramię zarzucane za moją szyją.
- Cz..cześć. - wyjakałem.
- Coś ty taki spięty? Rozluźnij się przecież to tylko film. -  uśmiechnął się.
- Cicho. - zrzuciłem z siebie jego ramię.
- Znowu się denerwujesz tygrysku? - spytał. - Chodźmy już. Zaraz się zacznie film.
- A popcorn?
- Już kupiłem. - pokazał paczkę popcornu w drugiej ręce. No więc nie mając już żadnego wyboru, poczłapałem grzecznie za Aomine.
Kolejnym ewenementem tego dnia (a pierwszym była moja nadmierna ekscytacja) było to, że na sali oprócz nas były może tylko ze cztery osoby. Zanim zgasły światła szybko rozejżałem się za jakimś wyjściem w razie, gdyby Aomine zaczął się do mnie dobierać.
...
- Tak w ogóle to zastanawia mnie dlaczego się zgodziłes. - powiedziałem kiedy Kagami wrszcie wyszedł z jednej z kilku kinowych toalet. Biedaczek nie wytrzymał rozlewu krwi na ekranie i pobiegł zwrócić zawartość żołądka. Choć sam byłem bliski aby uczynić to samo.
- Bo słyszałem dobre opinie na temat tego filmu. - burknął marszczac brwi.
- Marszczysz się tygrysku. Twoje brwi na tym ucierpią. - powiedziałem złośliwie.
- Zamknij sie! Wracamy do domu.
- A co z obiadem na mieście?
- Zostało jeszcze trochę wołowiny z wczoraj. - powiedział wychodząc z budynku.
- Ta jasne. - zrównałem z nim szybko kroku. - Ale tak serio. Dlaczego się zgodziłeś?
- Bo.. bo tak! - przecie i tak to z niego wyciągnę.
Weszliśmy do parku który dzielił nas od domu. Całą drogę szliśmy w ciszy, którą przerwał Kagami.
- Aomine.. - spojrzał na mnie.
- He? - burknąłem.
- Przemyślałem kilka spraw.. - zatrzymał się i zwrócił w moim kierunku.
- Co? - też się zatrzymałem i na niego spojrzałem.
- Ja.. podjąłem decyzję.. - poczułem ucisk w sercu. Nie chciałem, żeby mnie odrzucił. Nie on. Nie mnie. Nie teraz.
- I? - nie dawałem po sobie poznać, że się cholernie boję tego co powie.
- Nie wiem czy czuję do Ciebie to samo, co ty do mnie, ale.. - zawahał się na chwilę. - .. chciałbym spróbować. - no to mnie ztkało słysząc tą odpowiedź. - Chce być z Toba i przy okazji dowiedzieć się jakimi uczuciami Ciebie darzę. - Nie no. Jestem teraz chyba tak szczesliwy, że bardziej się nie da. Nie wiem ile tak stałem jak ten słup soli, ale nagle nabrałem ochoty go pocałować. Mało mnie to, że jesteśmy w miejscu poblicznym. Teraz liczył się dla mnie tylko on i moje usta na jego ustach. Szybko zmniejszyłem odległość nas dzielącą do minimum i pocałowałem zaskoczonego moją reakcją Kagamiego. Odsunął mnie szybko i przyłożył wierzchnią część dłoni do ust.
- C.. co ty robisz Ahomine?! - zarumienił się mocno.
- To tak ze szczęścia tygrysku. - uśmiechnąłem się.
- A.. ale tak w miejscu poblicznym?!
- Tak.
- L..lepiej już wracajmy do domu.
- Z Tobą bardzo chętnie.
- C..cicho!
- Mrr.. - zamruczałem, a chłopak zaczerwienił się jeszcze bardziej.
...
- Wstawaj Ahomine! - usłyszałem wołanie w chwile po tym jak natarczywe walenie do drzwi ustało. Podniosłem się niechętnie i otworzyłem drzwi.
- Dobry tygrysku. - powiedziałem ziewajac.
- Wstawaj i do szkoły. Pamiętaj, że masz się pojawić dziś na meczu. Muszę ci skopać tyłek.
- Myślisz, że mnie pokonasz?
- Tak. Tym razem na pewno!
- Hee.. Zobaczymy. A teraz poproszę całusa na dzień dobry.
- C..co?! - zarumienił się, a ja przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem.
- To. - mrukałem, kiedy już oderwałem się od jego ust.
- A..Ahomine. - burknał i gdy go puściłem poszedł cały czerwony do kuchni.
- Mógłbyś się bardziej wczuć w te pocałunki. -zawołałem za nim, z triumfalnym uśmiechem.
...
Później poszliśmy do swoich szkół i spotkaliśmy się ponownie po południu na meczu towarzyskim. Drużyna Seirin przyszła do naszej szkoły. Tak jak sądziłem na meczu było dość ciężko, mimo, że Tetsu nie mógł użyć przeciwko nam swojego Misedirection. Obie drużyny ponktowały niemal łeb w łeb. Kagami o dziwo dorównywał mi kroku i nie sposób było stwierdzić, który z nas jest lepszy. Ostatecznie i tak wygrała moja drużyna, a Seirin odniosło porażkę. 
- 91 do 89! Wygrywają gospodarze!
- Dziękujemy za grę! - wykszykneli wszyscy, którzy grali lekko sie skłaniając. Jeszcze w chwilę po meczu co po niektórzy zamieniali miedzy sobą kilka zdań, a reszta udała się do szatni. 
- Oi. Kagami. - powiedziałem do pleców czerwono wlosego.
- Ha? - zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
- Na dzisiaj jesteś już woly co nie?
- Tak..
- Poczekaj chwilę. Wyzywam Cię na "one on one".
- Mało ci wygranych na dzisiaj?
- Chcę po prostu z Tobą zagrać. No chyba, że się boisz.
- Ja sie niczego nie boję! - pies którego przytargał ze sobą Tetsu zaszczekał, jakby wiedział o czym rozmawiamy, przypominajac o swojej obecności, a czerwono włosy od razu się wzdrygnął i ustawił w pozycji ochronnej. 
- Ta. Właśnie widzę. - roześmiałem się.
- Dobra! Zagram z Tobą tylko zabierz ode mnie tego zwierzaka! - wygoniłem czworonoga i spojrzałem na Kagamiego. 
- Już. Poszedł sobie, a teraz gra.
Zrobiłem to celowo. W sensie wyzwanie go na pojedynek. Sala powoli pustoszała, a zależało mi na pustej szatni. Chłopak chyba nie spodziewał się jakie mam względem niego na dzisiaj plany. Po jakimś czasie skonczyliśmy naszą małą rozgrywkę. Nie wiedzieliśmy który wygrał, bo po pewnym czasie przestaliśmy liczyć punkty. Zmęczeni ruszyliśmy do szatni. Na moje szczęście druga szatnia była w remoncie wiec Seirin dzieliło dzisiaj wyjatkowo szatnie z nami. Pomieszczenie tak jak przypuszczałem było puste, co pozostawiało mnie sam na sam z cztero brwiowym. Podszedł on do szafki i zaczął się przebierać. Zupełnie niczego się nie spodziewał ściągając koszulkę i wycierając się ręcznikiem. Skierowałem wzrok na jego kark, który teraz wydawał się strasznie kuszacy i wręcz błagał o pozostawienie na nim czerwonych śladów. Wodzony na pokuszenie podszedłem do niego i obałem jego ciało w pasie od tylu. 
- Daj mi sie przebrać Ahomine. - mruknał odkładając recznik do torby. Pocałowałem go w kark i poczułem jak sie wzdrygnał. - Z..zostaw..
- Nie. - mruknałem zostawiajac na jego karku soczystą malinkę.
- Powiedziałem coś.. - mruknał znowu.
- Słabo przekonująco. - muskałem go ustami po karku i szyji.
- Bardzo przekonujaco. - powiedział z niewielkim trudem. Odwróciłem go w swoją stronę, przyciągając do lodowatej szafki. Zanim zaczął protestować złączyłem nasze usta w pocałunku. Nie widziałem z jego strony, zadnego oporu więc pozwoliłem sobie wsunąć dłonie w jego spodenki. 
- Aomine! - próbował mnie odepchnąć, jednak na marne. Czerwień na jego twarzy, zlewająca się z kolorem jego włosów, wyraźnie pokazywała jakie jest to dla chłopaka zawstydzające. 
- No co? Pomagam ci się przebrać. - zamruczałem.
- W.. w taki sposób?
- Tak. - zacząłem go obcałowywać po rzuchwie.
- Masz zboczone myśli. - położył dłonie na moich ramionach.
- Być może. - mruknałem, dłońmi chwytając go za pośladki.
- Wiedziałem! Zostaw mnie! - znowu próbował mnie odepchnąć, a ja się wgryzłem w jego obojczyk. Zacisnął dłonie na moich ramionach, bolesnie wbijajac w nie paznokcie i cicho jęknął. Zamruczałem gdy chłopak nieświadomie otarł się kolanem o moje krocze. - Zboczeniec. - mruknął.
Powoli zaczynał mięknąć za sprawą moich pieszczot i przegrywanej walki. Zacząłem zsuwać z niego spodenki, a silny chwyt zatrzymał moje ręce. Jednak zdołał się postawić. Niegrzeczny tygrysek. Udało mu się mnie odsunąć od siebie, po czym szybko umknął z pod moich ramion.
- Aomine! Nie możesz.. - zawahał się i zaczerwienił bardziej. - n.. nie możemy.
- Ha? Dlaczego niby mówisz mi co mogę, a co nie?
- Bo.. jestem twoim chłopakiem.
- No właśnie. Jesteś mój, a ja mam właśnie ochotę na robienie z Tobą bardzo zboczonych rzeczy. Bądź grzecznym kotkiem i rozłóż dla mnie nogi. - zamruczałem, znowu znajdujac się koło niego.
- C.. co?! - prawie wypiszczał.
- Raczej brałes to pod uwagę, zgadzając się na zwiazek ze mną.
- Może..- sapnał bo znów pięściłem jego szyję ustami.
- Zresztą ty też zapewne tego potrzebujesz.
- I co.. miałbym być.. na dole?
- Tak. - jaki mądry ten mój kociak.
- A jak powiem, że się nie zgadzam? 
- To i tak będziesz na dole. - mruknałem. 
- Dlaczego niby? - spojrzał na mnie.
- Bo i tak cię zdominuję. Chyba dobrze o tym wiesz tygrysku. - odpowiedziałem i wróciłem do zajęcia, które chwilę wcześniej przerwałem. Teraz całowałem z czcią jego obojczyk, a czerwono włosy wyczerpany treningiem, chyba nawet nie miał już siły na dalsze dyskusje i walkę. W momęcie w, którym znowu próbowałem dobrać się do jego gatek, zatrzymał mnie.
- Aomine.. jak już.. to nie tu.. w domu. - nie jestem pewnien czy Kagami do końca wiedział co mówi, bo wyglądał jakby walczył sam ze sobą. Ja natomiast grzecznie go posłuchałem i krótko pocałowałem.
- Dobrze tygrysku. - no i w te pędy zaczołem się przebierać.
...
Boże..  Rzuciłem się lwu, nie.. panterze na pożarcie. Celowo opóźniałem powrót do domu, choć wiedziałem, że to i tak nie uchroni mojego tyłka. Po co ja się w ogóle na to zgadzałem? Nie wiem czy powinienem z tej decyzji się cieszyć czy raczej płakać. Wszystko we mnie krzyczało  "nie"  , za to ciało wołało  "tak". I to właśnie chyba pragnienie ciała wygrało tę walkę. Teraz jedynie mogłem się domyślać co się stanie i jakie będą konsekwencję mojej decyzji.

__________________________
Jak się zapewne domyślacie następny będzie hardzik xD



7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wreszcie się doczekałam XD AoKaga i to dwa rozdziały :)
      Pierwsze randka, pocałunki (jako para) i za chwilę pierwszy seks XD
      Ao taki cwany specjalnie chce zostać z tygryskiem sam w szatni aby go tam zgwałcić. Lecz Taiga się nie da XD jak tracić to tylko we własnym łóżku :)

      Czekam na kolejną część :P Tym bardziej, że nie mogę się doczekać co będzie dalej XD na seksy i na to co mam obiecane :]
      (i na inny rozdział)

      Usuń
  2. Czekam na kolejną część :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanie ty moje, Seikuś... Nie wiem, co ci powiedzieć. Wydaje mi się, że taka miłość jest... pospieszona. Może i fajnie, jak postacie szybko się schodzą, ale nie wiem, jakoś tak wydaje mi się, że Aomine jako zatwiardziały hetero w miesiąc miałby się zakochać w Kagamim?
    Reszta okey, na błędy musiałam już nie przymknąć, a zamknąć oczy, ale to idzie wybaczyć. Poza tym dobra taktyka zawsze jest kluczem do zwycięstwa ;D Czekam na kolejne rozdziały, jak zawsze przesyłam buziaki i uściski! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pliz daj next lvl bo nie wytrzymam *^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będzie next... ale obecnie nie mam weny na pisanie AoKaga z pewnych powodów... ale wrócę do tego na pewno, a jak już to się stanie to ruszę pełną parą ;3

      Usuń