piątek, 13 lutego 2015

'Decyzja~' One-shot AoKaga

Tak więc najlepszego na walentynki dla wszystkich ~
___________________________

One-shot AoKaga

Cały zdenerwowany przebiegł przez jedne z kilku pasów, które go jeszcze czekały na drodze. Był już sporo spóźniony. Zapaliło się czerwone światło.
- Kurwa akurat teraz?! - zaklną. Od celu dzieliło go już tylko jedna ulica. Musiał tylko przejść te przeklęte pasy i biegiem do domu. Siatka którą trzymał w ręce szeleściła głośno podczas biegu. Ulice już powoli pustoszały, a dookoła przechadzało się kilka par, radośnie trzymając się za ręce. Cholera.. za długo siedziałem u Satsu. W sumie to jej wina. Jej i tych przeklętych czekoladek. Arghh.. Powinienem był to przewidzieć. Było już późno, ale w końcu dobiegł do budynku i wskoczył do windy wciskając odpowiedni przycisk. Miał tylko nadzieję, że Taigi jeszcze nie było w domu. Wszedł do mieszkania z ulgą stwierdzając, że jest puste. Miał już niewiele czasu, więc od razu poszedł do kuchni. Był kiepskim kucharzem, ale mimo tego zabrał się za gotowanie. Robił wszystko tak jak nakazała mu jego różowo włosa przyjaciółka.  Się sporo namęczył. Spalił garnek. Pocioł sobie palce. Stłukł kilka talerzy, ale mimo tego dalej brną w gotowanie. Najwięcej zabawy miał przy robieniu czekoladek. Czas go naglił. Miał już dwadzieścia pięć lat i dokonał najważniejszej decyzji swego życia, dlatego ten wieczór był dla niego bardzo ważny. Chciał, żeby było idealnie tak jak było w jego związku. Idealnie.  Nakrył do stołu. Zapalił świece. Ogarną w mieszkaniu. Zapominając przy tym wszystkim o gotujących się posiłku, który zaczął się palić.
- Cholera! - wpadł do kuchni czując smród spalenizny i widząc, że mieszkanie zaczęło się zadymiać. Odstawił garnek na blat obok grzejnika i spojrzał na spalony sos od spaghetti. - No i pięknie do cholery. Spaliłem. A kolejny garnek poszedł się jebać. Hymm.. ale jedzenie można chyba jeszcze uratować. - stwierdził z zamyśleniem i zaczął kombinować bardziej. Dodatkowo coś mu nie szło z czekoladkami, Nim się zorientował zaczęło się robić jeszcze gorzej niż było. Na jego dłoniach doszło kilka nowych plastrów, a na listę mógł ze spokojem dopisać kolejne naczynia do dokupienia. Krótko mówiąc zrobił się bałagan. Aomine próbując ratować sytuację nie zauważył kiedy do zadymionego i zasmrodzonego spalenizną mieszkania wszedł zmęczony po pracy Kagami. Wpieniony orientując się, że coś nie gra ruszył od razu do kuchni.
- Co ty kurwa odczyniasz imbecylu! - powiedział na dzień dobry widząc jak ciemnowłosy walczy z garnkami.
- Etto.. Już wróciłeś kochanie? - Powiedział nerwowo i schował szybko poranione ręce za plecy. Kuchnia wyglądała gożej niż jak po przejściu tornada.
- Aomine. - wywarczał. - wytłumaczysz mi to wszystko.
- Już.. - zaczął i nagle przypomniało mu się o czekoladkach, które ku jego zaskoczeniu jako jedyne mu wyszły. To była jego pierwsza, rzecz która mu się udała na tyle, że mógł być z tego zadowolony.
***
Obserwował z zainteresowaniem i złością zarazem swojego partnera, który nagle zaczą czegoś szukać. Był naprawdę zły bo chciał ten wieczór spędzić w spokoju po męczącym dnu w pracy. Ale po części ciekawiło go co takiego odbiło Aomine, że w ogóle zabrał się za gotowanie.
- No więc.. - zaczą, ale ciemnowłosy mu przerwał.
- Proszę. To dla Ciebie. - podsuną mu pod twarz blaszkę z czekoladkami. Były one przyozdobione i było doskonale widać, że ozdabiał je facet pokroju Aomine. - Wszystkiego najlepszego na walentynki tygrysku. - dodał dając mu całusa w policzek.
Cholera. Zupełnie zapomniał o tym święcie. Teraz zaczą rozumieć sens w wizycie Daikiego w kuchni.
- Chciałem nam zrobić spaghetti. No i kurwa widzisz jak to się skończyło! - pokazał ręką na zdemolowane pomieszczenie. Teraz dopiero zauważył, że na dłoniach jego chłopaka jest pełno opatrunków. Uśmiechną się. Było mu miło, że ten idiota, który jest nad wyraz zboczony i zazwyczaj myśli tylko o sobie, chciał coś dla niego zrobić. Poczuł się taki kochany, i choć musiał sam posprzątać w kuchni i zrobić coś do jedzenia, bo Aomine się wkurzył i wyszedł z pomieszczenia, siarczyście klnąc pod nosem, czuł się nad wymiar szczęśliwy. Jednak jeszcze bardziej zaskoczyło go to w co przebrał się jego facet. Może i miał na sobie normalne ubrania na co dzień, ale wyglądał bardziej odświętnie.  Jego chłopakowi zaczęło chyba odbijać. Stwierdził analizując całą tą sytuację. Zrobiło mu się trochę głupio więc również się przebrał. Zjedli kolację przy świecach. Tak przy świecach, a to był kolejny szczegół który utwierdził go w przekonaniu, iż jego facetowi na mózg padło.
- Daiki.. - zaczą, ale ten uciszył go gestem ręki. Chciałem mu się spytać czy nic się nie stało, bo zachowuje się nad niemiar dziwnie.
- Taiga.. jesteśmy już ze sobą dziewięć lat. Stwierdziłem, iż czas na zmiany.. - przełknąłem ślinę. Nie z nim jest na pewno coś nie tak. Może się uderzył w głowę? Cóż to bardzo możliwe. Nie odpowiedziałem nic więc wstał i do mnie podszedł.
Znajdując się już przy moim krześle uklękną na jedno kolano chwytając mnie za dłoń. Bosz.. on chyba nie.. Nie on na pewno jest chory.
- Taigo Leopoldzie Kagami.. - powiedział i zaczą szukać czegoś w kieszeni. - .. czy zechcesz zostać moim do końca naszego życia? - wyciągną małe pudełeczko i je otworzył ukazując prosty męski pierścionek. Zdębiał. Tak.. teraz potwierdził moją teorię, że mu na mózg padło. Ale to było słodkie. Czy on mi się właśnie oświadczył? No nie wierzę. To na pewno jest sen. Ale nie. Ciemnowłosy chłopak trwał w bezruchu oczekując na jego odpowiedź. Teraz jak tak na niego, patrzył to widział, że jest to dla niego bardzo ważne. Nawet nie wiedziałem kiedy wybuchłem śmiechem.
- Daiki serio? - otarł łzę która ze śmiechu spłynęła mi po policzku. Na twarzy Aomine odmalowało się zaskoczenie.
- Dzięki.. fajnie wiedzieć.. - powiedział ze smutkiem złością. Jak on kochał tego idiotę. - wiem, że to dupnie wszystko wyszło..
- Idiota. - powiedziałem ze śmiechem, a on z bólem wypisanym na twarzy odwrócił głowę w drugą stronę.
***
Wiedział. On to po prostu wiedział. Tylko się ośmieszył. Może nie wyszło mu z tą cholerną kolacją, może zdemolował tą przeklętą kuchnię, w której siedział dla niego. Tak, był żałosny. Jeszcze został wyśmiany i to go zabolało. Może on dla niego nic nie znaczył?  Nie, nawet o tym nie myśl Daiki. Nagle poczuł silne ramiona, które oplotły się dookoła jego szyi w uścisku.
- Kocham Cię panterko i chcę spędzić z tobą resztę życia. - powiedział radośnie, wprost do ucha zaskoczonego chłopaka.
- Naprawdę..? - to było jedyne co zdołał z siebie wydusić w szoku.
- Hai. Myślałeś, że byłbym z tobą gdybym Cię nie kochał? - pokiwał przecząco głową.
- To dawaj rękę.. - podał mu dłoń i posłusznie pozwolił nasunąć sobie pierścionek na palec.
- Tylko, że ja.. - zaczą czerwono włosy. Kurwa co znowu? - .. nie mam nic dla ciebie na walentynki. - powiedział zakłopotany.
- Nie szkodzi.. dla mnie najwspanialszym prezentem jest już sam fakt, że się zgodziłeś. - pocałował go. - Trzeba by to uczcić. - wymruczał.
- Jestem za. - powiedział odwzajemniając pocałunek.
Później była już tylko rozkotłowana pościel. Jęki. Dwa ocierające się o siebie w miłosnym uścisku ciała.

7 komentarzy:

  1. O rany... Shota przeczytałam, do rozdziałów wrócę. Obiecuję, że wrócę. A teraz komentarz do tego na górze ;P Takie dość proste i nieskomplikowane, od początku wiedziałam, że planuje się oświadczyć ;D Mimo to wpuszczanie Panterki do kuchni to zły pomysł, dobrze że skończyło się tylko na kilku garnkach... xD Zabolało mnie tylko to, że z jakiegoś powodu nie piszesz ł na końcu niektórych wyrazów, ale na upartego można zrozumieć ;P Tak więc ocena na +, przesyłam buziaczki i miłych walętyłków ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z takim trochę poślizgiem odpowiadam bo mnie nie było, co też wyjaśnia to ł na końcu niektórych zdań xD Wrzucałam to tu na szybko przed wyjazdem więc miałam też dość sporo ograniczony czas aby sprawdzić WSZYSTKIE błędy xD Tak więc Sumimasen, postaram się jeszcze bardziej poprawić..

      No i cieszę się ogromnie, że się podoba *^*

      Usuń
  2. Ja tego nie komentowałam??? No tak w pociągu ciężko komentować:)
    Aoś taki słodki, kolacje chciał uszykować tak bardzo się postarać tylko troszeczkę się wszystko popsuło:P
    Scena oświadczyn powaliła mnie na kolana XD może nie dosłownie, bo musiałam się sama uciszać, aby sobie przed całym przedziałem siary nie narobić, ale zawsze:)
    Leopoldzie? śmiech na sali:)
    czekam na następną notkę. Życzę Weny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Leopold tam specjalnie xD Tak dla śmiechu xDD Aoś też ma drugie imię (͡° ͜ʖ ͡°) ale o tym kiedy indziej xD
      To supcio, że się podoba *^* No i dziękuję~

      Usuń
  3. Wybacz, że dopiero teraz, ale ostatnio mam mało czasu na regularne komentowanie i jakoś tak nie zarejestrowałam wiadomości o paru nowościach u Ciebie.
    Ale już jestem i nadrabiam~!

    Zacznijmy od MidoTakałów.
    Omnonomonm, jak ja ich kocham, oni są tacy uroczy, a ten shot, to jak przedstawiałaś Takao i Midorina, kurwa, Seiko, genialne, naprawdę. To taki lekki shounen-ai, dla zwykłego czytelnika pewnie nawet zwykła komedia bez podtekstów, ale mój yaoistyczny radar namierzył i wychwycił pedalskie wibracje.
    Shot naprawdę uroczy, prześmieszny, a od tego prawie udusiłam się ze śmiechu:
    "- Ty we mnie nie wierzysz Shin-chan?
    - Ja wierze tylko w Oha Asa."
    Nie, serio, zniszczyło mnie to~

    KasaKise.... wstęp powalił mnie na kolana, jak ja kocham takie wewnętrzne monologi, naprawdę je kocham. Coś pięknego i jeszcze te opisy... wstęp totalnie mnie zauroczył, naprawdę świetnie go napisałaś Seiko.
    "Kap. Kap. A to był kolejny kawałek tego co niegdyś było moją duszą. Tą która ciebie kochała. Wielbiła. Szanowała. Obiecałeś, że powrócisz. Tyle różnych rzeczy obiecywałeś. Zawsze dotrzymywałeś słowa. Zawsze, lecz nie tym razem. Nie wróciłeś. Porzuciłeś. Zostawiłeś bez słowa pożegnania. Zawiodłeś mnie. W tamtym momencie odpadł pierwszy kawałek mojego serca."
    oooo, serduszko CLD drga. Drga, bo drga, łzy nie polecą, oczy się nie zaszklą, CLD to zimna suka, ale tekst za serce chwycić może. I choć schemat przewijał się już wielokrotnie, to jednak za każdym razem jego wykonanie zależy od autora. A Ty wykorzystałaś taki pomysł bardzo dobrze, trafnie ujęłaś słowa, no i... naprawdę mi się podoba, wprowadza w taki smutny, szary nastrój... Eh, Aho leżący w zimnej ziemi... ciekawy obraz nie powiem~
    "Pozostawiając kwiaty przy nagrobku swojego zmarłego chłopaka odszedł w niewiadomą mu stronę, przechodząc mokrymi ulicami tak bardzo żyjącego miasta. Zalanego rozpaczliwym strumieniem deszczu. Maskującym łzy i smutek."
    Bardzo podoba mi się ten fragment, zwłaszcza ten "rozpaczliwy strumień deszczu" - piękna personifikacja, naprawdę.
    "- Jest taki jeden mały błękitno włosy stwór."
    Oooo, moje ukochane określenie na Tetsu, Kise jak uroczo. Widać tę twoją braterską miłość do Tetsiaczka~
    KasaKise bardzo mnie zaciekawiło, zauroczyło już na samym wstępie i wiem, że będę z niecierpliwością czekać na rozwój zdarzeń.

    No i AoKaga, walę w tyłkowy szpeszjal.
    Już wydźwięk zupełnie inny niż KasaKise, zabawny i uroczy, ale dobrze, że tak jest. Lubię angsty, ale lubię tez komedie. A w tej tu na górze, fluffa mało, więc jest dla mnie w sam raz.
    Aho-kucharz ... ratuj się, kto może. Toż to kuchnia pójdzie z dymem (choć nie wiem czy jest coś gorszego niż Kise w kuchni, kuchnia krula kosmosu do remontu po jednym wpuszczeniu tlenionej księżniczki tam, eh... co ja mam z tą tęczową ekipą....).
    Wgl nie przyszłoby mi do głowy, że to Aho oświadczy się Taidze, serio nie spodziewałabym się tego. Ale to urocze, tak w sumie.
    "- - Taigo Leopoldzie Kagami.."
    Kurwa, jebłam. Leopoldzie? Co? Dojebałaś, Seiko, naprawdę. Magia, bardziej mnie chyba rozbawić nie mogłaś, jak jeszcze sobie Aho zwracającego się tak do Taigi z taką poważna twarzą... nie no, czysta magia, serio~!

    P. S Robisz mniej błędów! Gratulejszyn~
    *wciąż czeka na kontynuację AoKaga*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oi @__@ Seiko tak się cieszy~ Seiko skacze ze szczęścia xD Wszystko się podoba @__@ Czuję się tak jakbym zajarała tą trawkę co miesiącami w szafie u mnie leży xDD

      To Leopoldzie to tak specjalnie tam~! Tak aby zabawniej było @__@ a to mi akurat jako pierwsze do głowy przyszło (͡° ͜ʖ ͡°) Zresztą~ Aoś też dostanie drugie imię (͡° ͜ʖ ͡°) Tsa~

      Yey *__* Cały mój wysiłek nie idzie na marne~! Tak się cieszę, że ktoś to zauważa~

      No i dziękuję~ ♥

      Usuń
  4. Ostatnio to czytałam i dopiero, jak weszłam na Twojego aska i wbiłam na link do bloga to zobaczyłam, że to Ty. XDDDD *typowa Kiri i jej szybkość ogarniania*
    AO, TY DEBSIE. XDDDD Jak ja kocham ten motyw z Aosiem, który się stara i wszystko jak zawsze spieprzy. XDDD AO DO BOJU, ale kuchnie lepiej zostaw dla Taigi. xDD
    No i Ao potrzebuję ślubów, jak zawsze. xD KAGAMI POWINIENEŚ SIĘ CIESZYĆ, ŻE MASZ TAKĄ WIERNĄ PANTERĘ, A NIE. XDD Nie można urażać panterkowej dumy (Ichi coś o tym wie, w końcu jego Grimmek też jest panterką xDD)
    No, AoKaga w Internetach nigdy nie za wiele, teraz grzecznie pisz dla mnie EnAli, co by fandom Magi rósł zdrowy i silny. <3
    ENALI DO BOJU. XDDD

    OdpowiedzUsuń