~Prolog~
Wyznanie. Seria strzałów i krzyk. Metaliczny dźwięk łusek uderzający o podłoże i opadające martwe ciało na zimny betonowy chodnik. Roznoszący się wraz z echem bieg i przeklinanie. Coraz cichsze i coraz dalej.
***
Krew. Dużo krwi. Jest ona wszędzie. Dookoła tłum. Wszyscy szeptali o tym co się stało. Nikt z tu obecnych nie przyszedł z pomocą. Niektórzy rozmawiali przez telefon i pisali smsy. Coraz to więcej gapiów przybywało na miejsce zdarzenia.
Spojrzałam na swoje ręce i ubiór cały w ciepłej, lepkiej i szkarłatnej cieszy. Przed oczami majaczyły mi ciemne plamy. Nic nie widziałam. W pamięci ostatkiem sił widniały obrazy wspomnień z chłopakiem, który leżał przede mną. Czułam jak łzy napływają mi do oczu. Docierały do mnie strzępy słów i zdań. Chyba ktoś do mnie mówił. Nie wiem co. Nic nie słyszałam. Przyjechało pogotowie. Migające światła ambulansu raziły mnie w oczy. Zrobiłam się senna i osunęłam się na ziemię. Ostatnie, co usłyszałam zanim straciłam przytomność, to krzyki. Krzyki ludzi, którzy wołali do lekarzy, żeby mi pomogli.
***
Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam białe światło. Tak jasne, że musiałam przysłonić oczy dłonią. Obok głowy słyszałam irytujące pikanie aparatury. Aparatury?! Racja, trafiłam do szpitala. Usłyszałam ruch po prawej stronie. W pokoju był ktoś jeszcze. Zerknęłam w tamtym kierunku i zobaczyłam kobietę. Była mi znana i bardzo bliska, niczym przyjaciółka.
- M..mama?! - powiedziałam z trudem. Przeraził mnie fakt, iż łamał mi się głos.
- Jestem tu kochanie. - chwyciła mnie za dłoń, którą odsunęłam od oczu. - Poczekaj, pójdę po pielęgniarkę. - to mówiąc, zniknęła za drzwiami. Leżałam wpatrzona w przestrzeń. W pamięci wciąż miałam obrazy tamtego wydarzenia. Zacisnęłam powieki i podjęłam próbę wyciszenia swoich rozbieganych myśli. Nic to nie dawało, więc zaczęła się wiercić. Syknęłam głośno, czując w lewej ręce przeszywający ból. Spojrzałam na nią i dostrzegłam mnóstwo zakrwawionych bandaży.
- Cholera. - powiedziałam półgłosem.
- Czy coś się stało? - powiedziała młoda pielęgniarka, która weszła do pomieszczenia wraz z mamą. Zauważyła mój opatrunek. - O cholera. - wymskło jej się. Wychyliła się na korytarz i zawołała. - Potrzebny lekarz!
***
- Gotowe. - poinformował lekarz, kończąc zakładać bandaże. - Musisz bardziej uważać na tą rękę, aby znowu nie rozerwać szwów. - to powiedziawszy, wyszedł z pomieszczenia. Po dłuższej chwili zwróciłam się w stronę mamy.
- Kiedy pogrzeb? - spytałam. Kobieta zaskoczona nagłym pytaniem, przez chwilę otwierała i zamykała usta, zastanawiając się jakiej udzielić odpowiedzi. Niestety nie była ona taka jak oczekiwałam.
- Kochanie, pogżeb już się odbył. - odpowiedziała ze smutkiem, oglądając malujące się uczucia zaskoczenia, smutku i przygnębienia.
- Jak.. Jak długo byłam nieprzytomna? - schyliłam głowę chowając twarz za włosami.
- Cztery dni. Straciłaś bardzo dużo krwi, więc była potrzebna natychmiastowa transfuzja. - popatrzyła prosto na mnie. - Lekarze mówili, że jesteś bardzo silna i twoje odzyskanie przytomności to tylko kwestia czasu. - w tym momęcie do pokoju zajrzała pielęgniarka, informując nas o kończących się godzinach odwiedzin.
***
~ Trzy dni później ~
Siedziałam na łóżku i trzymałam na kolanach podręczną torbę z ubraniami. Rozejrzałam się jeszcze raz po pustym białym pomieszczeniu.
- Hej. - podskoczyłam ze strachu słysząc melodyjny i pełen pozytywnych uczuć głos, w momęcie gdy do pokoju wskoczył mój starszy brat. - I jak? Szczęśliwa, że wychodzisz na wolność? - wypowiedział z uśmiechem.
- To jest szpital, a nie więzienie. - skarciłam go, na co zareagował śmiechem.
- Za te twoje poczucie humoru, cię uwielbiam. - mówił przez śmiech. - Chodźmy już. - wziął moją torbę i poszedł w kierunku recepcji. Nawiązał rozmowę z młodą i piękną recepcjonistką. Było ewidentnie widać, że jej się podoba, tak jak całej reszcie kobiet w budynku. Podpisał jakiś papierek i ruszył w moim kierunku.Jednak nie dane mu było dotrzeć do wyznaczonego celu, gdyż został okrążony przez grupkę piszczących fanek. Nic nie mogąc na to poradzić, zaczął rozdawać autografy. Odwróciłam się w stronę drzwi i usiadłam na jednym z krzeseł. Westchnęłam. Tak to jest mając brata modela.
- Właśnie zostałaś wypisana. - wielka dłoń brata poczochrała lekko moje włosy.
- Ej. - odtrąciłam jego rękę z obużeniem. - Skończyłeś już rozdawać autografy?
- Nie. - uśmiechną się, z obawą zerkając na rozszalały tłum. Najwyraźniej poświęcił swoją kurtkę, gdyż dziewczyny wyrywały ją sobie wzajemnie. - Ruszajmy. - chwycił mnie za rękę i pociągną w stronę wyjścia. Chwilę później, siedzieliśmy w samochodzie. Z głośników dobiegała radosna piosenka, a mój kierowca z uśmiechem nucił pod nosem. Czasem mam ochotę zedrzeć mu ten uśmiech z tej jego ślicznej buźki. Widząc moją minę, przestał nucić i przybrał poważny wyraz twarzy.
- Jak tam na zajęciach z psychologiem ?
- Hymm.. Jakoś leci. - od dwóch dni miałam dwu godzinne sesje z psychiatrą, aby zapobiec załamaniu nerwowemu.
- To dobrze. - odparł. - Rozmawiałem z mamą. Powiedziała mi o waszej przeprowadzce. Wiem, że to dopiero za tydzień, ale.. Martwię się o Ciebie. - wypowiedział z lekko drżącym głosem.
- Nie jesteś jedyny. Nie ma czym. Ty jeszcze jesteś w stanie mi odpuścić, nie to co mama. Jedyne co mi teraz potrzebne to spokój, a ona ?! Skacze dookoła mnie tak jakbym miała zaraz zniknąć. Zupełnie tego nie rozumiem. - wpadłam w monolog. - Mógłbyś jej powiedzieć, aby się tak nie przejmowała ?
- Po pierwsze nie musisz tego rozumieć jesteś jeszcze dzieckiem..
- Ej nie jestem dzieckiem ! Jestem już w trzeciej gimnazjum.
- .. a po drugie to nie pogadam z mamą. - dokończył zupełnie mnie ignorując.
- No dzięki.. - splotłam z obużeniem ręce na piersi i odwróciłam się w stronę okna. Siedzieliśmy w milczeniu tak chwilę, aż w końcu wpadł mi do głowy genialny pomysł. Uśmiechnęłam się w myślach do siebie. Na pewno się na to nabierze.
- S.. skoro tak.. - przybrałam płaczliwy ton głosu. - T.. to ucieknę.. ucieknę z domu. - spojrzałam na niego wielkimi oczami szczeniaka. Wyraźnie ze sobą walczył. Zawsze miał kompleks młodszej siostry, co miało swoje plusy i minusy. Chwilę to trwało, ale w końcu się zgodził. W końcu nie pozwoli, aby jego kochana, słodka młodsza siostrzyczka szlajała się gdzieś sama, poza domem.
- Dziękuję. - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
- Jest jedno ale.. - zaczął.
- Hymm..
- Jak się przeprowadzicie, będziemy ze sobą prawie codziennie pisać.
- Co ?!
- To co słyszałaś. Właśnie dlatego abyś miała trochę swobody, będę pisać od czasu do czasu.
- A.. ale..
- Żadnego ale. - spojrzał na mnie wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu.
No więc słowem wstępu; to taki typowy prolog, który ma zaciekawić i zachęcić do przeczytania ciągu dalszego, a po którym o samej fabule niewiele można stwierdzić. To najbardziej powszechny sposób pisania prologów i jest on w porządku, zwłaszcza jeśli jak mówisz, jesteś osobą, która przygodę z pisaniem zaczęło niedawno.
OdpowiedzUsuńNo, a teraz już nieco bardziej szczegółowo.
Zacznę od stylistyki, składni, ortografii i interpunkcji.
To, co rzuciło mi się w oczy już na samym wstępie - niektóre zdania mają dziwną konstrukcję. Powiedziawszy dobitniej nie trzymają się kupy, dajmy taki przykład "Roznoszący się wraz z echem bieg i przeklinanie. Coraz cichsze i CORAZ DALEJ." Widzisz, z kontekstu tych dwóch zdań wynika, że to całe "coraz dalej" odnosi się do przeklinania, a chyba nie o to Ci chodziło raczej. No chyba, że się mylę, ale w takim razie "PRZEKLINANIE CORAZ DALEJ" to już wgl dziwne sformuowanie, które pomimo swojego dosyć ogarniętego w kwestii wszelkich metafor używanych do przedstawiania nawet najprostszych rzeczy umysłu, nie rozumiem kompletnie.
No, ortografia i interpunkcja leży równo. Ok, rozumiem pisałaś na czysto? - a nie przypadkiem na brudno? Na czysto to się mówi raczej o tych poprawionych wersjach. No, ale nie ważne, bo nie o to chodzi.
Przecinki w niewłaściwych miejscach, brak we właściwych, literówki i błędy takie jak "odwruciłam", "mugłbyś"... Spoko rozumiem, masz dysgrafię, dyslekcję, czy co tam jeszcze, ale to nie przeszkadza Ci w żaden sposób wrzucić tekstu do worda i sprawdzić go w pisowni. Błędów stylistycznych i składniowych to ona nie wyłapie, ale poprawi wszystkie ortograficzne i przynajmniej część interpunkcyjnych. Serio, to Ci zajmie kilka minut, a tekst będzie po tym wyglądał zupełnie inaczej i przyjemniej dla oczu czytelnika.
Możesz też zawsze poszukać kogoś chętnego na rolę bety, to zawsze duże ułatwienie dla osoby piszącej.
No, ale to tyle z uwag, mam nadzieję, że nie znienawidziłaś mnie jeszcze doszczętnie.
Jeśli chodzi o sam pomysł, no za wiele nie mogę o nim na razie powiedzieć. Klimat wskazuje na kryminał z wątkiem nieco zbyt głębokiego uczucia pomiędzy rodzeństwem? (to drugie już oczywiście tylko moje domysły i fantazje upośledzonego umysłu xd), no ale w każdym razie, po samym wstępie nie mogę się za bardzo wypowiedzieć. Ale zaciekawił mnie.
Robiąc ten prolog takim, a nie innym, osiągnęłaś zamierzony efekt, w mojej głowie pojawiły się pytania takie jak; "kim był ten chłopak, który umarł", "jakie były ich relacje", "czy brat nie jest przypadkiem zakochany nieświadomie w młodszej siostrze". Innymi słowy prolog spełnił swoją rolę. Zainteresował mnie, skłaniając tym samym do przeczytania kolejnych rozdziałów.
A teraz pytania do autorki:
1. Co ile masz zamiar wrzucać nowe rozdziały?
2. Wspomniałaś o shotach - jaka tematyka?
Bonus: +10 punktów do zajebistości za AoKuro na górnym obrazku i wgl za banek z KnB. Mogę mieć nadzieję na jakiegoś shota w tym klimacie?
Co zaś się tyczy nowych rozdziałów - o tym, czy zostanę tu na dłużej, przekonam się po przeczytaniu kilku następnych postów. Muszę przede wszystkim dokładnie poznać Twój styl (tak style to moje małe zbaczenie), a po samym prologu nie byłam w stanie. Dlatego mam do Ciebie prośbę - byłam naprawdę wdzięczna, gdybyś mogła mnie informować o nowych postach na moim blogu
http://porzeczkowysmakyaoi.blogspot.com/
w zakładce spam. Po prostu mam duży nawał nauki i nie zawsze ogarnę na czas, że pojawiła się jakaś nowość. A tak będę na bieżąco. Oczywiście to tylko do czasu, aż będę pewna, czy chcę zostać stałą czytelniczką.
Przy okazji, jak już jesteśmy w temacie to gdybyś miała ochotę i lubisz yaoi, to zapraszam się do przeczytania mojego bloga - na razie to tylko dwa rozdziały, ale są w miarę długie, poza tym dosyć często dodaję nowe posty.
No, to życzę weny i do następnego!
P.S Wyłącz weryfikację obrazkową, błagam. To najgorsze gówno w blogosferze.
Nie znienawidziłam cię wcale :3 Przeciwnie bardzo dziękuję, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie mojej pracy i skomętowanie jej. Twój komętarz uświadomił mi kilka kwesti, co za tym idzie postaram się poprawić w następnych pracach. Może to iść trochę topornie z wstawianiem w odpowiednie miejsce przecinków, (niestety nie mam worda) ale myślę że ortografię jakoś ogarnę. Cieszę się, że udało mi się uzyskać efekt jaki zamieżałam.
UsuńCo do pytań:
1. Nowe rozdziały mam zamiar udostępniać w odstępie od 2 do 4 tygodni, gdyż z powodu sporej ilości nauki nie zawsze jestem w stanie napisać czegoś nowego.. w razie więkrzych opuźnień będę o tym informować.
2. Shoty mam zamiar pisać o tematyce Yaoi, a będą one się pojawiały w nieokreślonych terminach.
Tak. Z pewnością możesz liczyć na shota w klimacie KnB.. Jest to moje (forever) ulubione anime i manga.
Piszesz Yaoi? Bosze już cię kocham *.* Z pewnością będę często zaglądać na twojego bloga :D Tego możesz być pewna.
P.S. Sory za błędy jeśli takowe pojawiły się w komętarzu.
No cóż KnB ma w sobie to coś. Moim ulubionym anime go nie nazwę, ponieważ miejsce to zajmuje niezdetronizowalna Durarara!!, poza tym w porównaniu z produkcjami takimi jak Death Note, czy Psycho-Pass, no to jednak to trochę nie ten poziom, niemniej jeśli chodzi o anime sportowe to KnB zdecydowanie jednym z moich ulubionych. No i paringów yaoi można stworzyć z niego tyle, że dla takiej yaoistki jak ja to po prostu świat marzeń xd
UsuńNo o przecinki to się nie będę tak rzucać, bo sama czasem zauważam ich brak, bądź złą obecność miesiąc po publikacji pracy, więc tym się tak martwić nie musisz bardzo. No, a ortografia to ważna rzecz z punktu estetycznego bloga, bo to rzutuje zazwyczaj najbardziej na ocenę czytelników. U mnie akurat rzutuje styl, więc nawet jeśli ortografia leży, jestem w stanie pochłonąć tekst jednym tchem, jeśli zauroczy mnie styl. Ale nie wszyscy tak mają, dlatego warto poświęcić na to trochę uwagi.
No, no a na shotcika to liczę bardzo (tak, wolę czytać yaoi niż pisać), a paring zniosę każdy bo YAOI TO YAOI xd
A co do mojego yaoi - to tak tylko uprzedzam, że jestem nieco walnięta. Nie wszystkie prace oczywiście, ale niektóre mogą być hmm... mocne. To chyba najlepsze słowo.
Np: jutro (klimatycznie do Halloween xd) mam plan wrzucić pierwszą część two-shota, który jest lekko/mocno (niepotrzebne skreslić xd) psychiczny. Tak tylko uprzedzam, żeby potem nie było xd Ale, to już sama ocenisz, jeśli oczywiście będziesz chciała go przeczytać xd
Durarara!! Jeszcze nie oglądałam, ale zamierzam w najbliższej przyszłości to zrobić.. Death Note obejżałam i przypadł mi do gustu (ubustwiam kryminały wszelkiego rodzaju).
UsuńTwoje prace przeczytam wszystkie.. Nieważne o czym by były, bo po prostu uwielbiam czytać :) (wyjątkami sią lektóry szkolne -,- )
Bardzo mi się podobało, taki typowy prolog. Zaciekawia i pozostawia po sobie niedosyt *,* Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Jeżeli chodzi o błędy to wiedze, że poprawiłaś. Ja osobiście jakiegoś rażącego po oczach błędu nie zauważyłam. Chwała Ci za to. Nie lubię się rozpisywać w komentarzach, więc dużo weny życzę.
OdpowiedzUsuńYahiko H.
Cieszę się, że się podoba :3 To mnie bardzo motywuje i podnosi na duchu :D Co do błędów, to tak udało mi się je poprawić. Jeśli następny rozdział, również cię zaciekawi, będę jeszcze bardziej szczęśliwa :3 Mam nadzieję, że cię nie zawiode (mam małą pewność siebie). A za wenę dziękuję, jak najbardziej się przyda :) bo ostatnio boleśnie odczuwam jej brak.
UsuńPozytywnie mnie zaintrygowało <3 proszę powiadom mnie o rozdziałach, na moim blogu w zakładce SPAM . ;)
OdpowiedzUsuńzaplatana-w-zyciu-shadow-queen.blogspot.com